Prasa całej Polski coraz więcej rozpisywała się o Pomorzu. […] Wystawa pomorska udała się znakomicie. […] Pozyskałem w tej sprawie przede wszystkim prezydenta Wojciechowskiego, który w dniu otwarcia […] z wielką świtą i okazałością przyjechał do Grudziądza, aby osobiście otworzyć wystawę. […] Już w następną niedzielę […] przybył do Grudziądza — jako przedstawiciel rządu — ówczesny minister oświecenia publicznego Stanisław Grabski. […] Ludność pomorska była przywykła do niesłychanej poprawności, jeżeli dygnitarzy państwowych czy kościelnych chodziło. Podówczas nie było do pomyślenia, aby witając dostojników mógł zjawić się ktokolwiek bez długiego czarnego surduta, rękawiczek i cylindra. Tego samego żądano, rzecz jasna, w jeszcze większej mierze, od przedstawicieli władzy. […] Kiedy postawiono wagon salonowy, którym przyjechał, była siódma rano. Dość długo czekałem, […] pewien, że zwłoka tłumaczy się przygotowaniem starannej toalety. […] Osłupiałem! […] Pojawił się Grabski w fantastycznym, jakby z cyrku, ubraniu. Miał końskie czarno-białe bryczesy, kurtkę zielonkawą, jak do polowania, a na głowie kraciastą cyklistówkę. Jakiś ziemianin z okolicy przysłał wspaniałą czwórkę siwków. […] Rzadkie były momenty w mym życiu, w których miałem poczucie, że siedzę na szpilkach. Wśród tego odświętnie ubranego tłumu […] ja, obok tego sportowca, nie wiedzieć jakiej kategorii, a na przedzie ta czwórka siwków!
Grudziądz, 2 lipca
Stanisław Wachowiak, Czasy, które przeżyłem. Wspomnienia z lat 1890-1939, Warszawa 1983